Ptysie z kremem waniliowym

Znam osoby, którym ptysie przyprawiły wiele nerwów, łez i ogromnego przerażenia – byłam jedną z nich :) ;) Nic innego o tych smakowitościach nie można powiedzieć, niż to , że robiąc je, należy trzymać się SPRAWDZONEGO przepisu i to, że ich smak potrafi załagodzić każde drganie nerwów. Podam Wam sprawdzony przeze mnie przepis na ptysie – inaczej zwane – profiterolami – z kremem cukierniczym lub jak kto woli – kremem waniliowym :) To nie jest skomplikowane :) i powali każde serce ;)

 Składniki :

Ciasto parzone:

  • 100 g wody
  • 50 g masła
  • 100 g mąki
  • 3 jajka

Krem waniliowy:

  • 0,5 l mleka
  • 3 żółtka
  • 100 g cukru
  • 60 g mąki
  • 1 laska wanilii
  • cukier puder

Ciasto parzone. Piekarnik nagrzewamy do 200 st C. W rondlu gotujemy wodę, dodajemy masło i ogrzewamy, aż do rozpuszczenia. Składniki mieszamy, następnie na mniejszym „ogniu”, powoli dodajemy stopniowo mąkę, cały czas mieszając do uzyskania jednolitej konsystencji. Rondel zdejmujemy z „ognia” i dodajemy po jednym jajku. Na początku mieszania ciasto będzie miało grudki ale z czasem mieszania one zanikają. Po dodaniu wszystkich jajek i otrzymaniu błyszczącego, odchodzącego od ścianek rondla ciasta, pozostawiamy całość do lekkiego ostygnięcia i gotowe! :) Ostudzone ciasto przekładamy do szprycy i formujemy na papierze do pieczenia ok 8 cm, dwupiętrowe znaki nieskończoności ;) Ptysie bardzo urosną , dlatego warto pozostawiać duże odstępy między porcjami ciasta. Pamiętajcie o tym, aby nigdy nie wbijać jajek bezpośrednio do ciasta – mogę okazać się zepsute. Lepiej więc pobrudzić jedną miseczkę więcej ;)

Krem waniliowy. Mleko podgrzewamy w rondlu i dodajemy przekrojoną wzdłuż laskę wanilii. W misce ubijamy żółtka z cukrem i przesiana mąką do otrzymania jednolitej masy.  Powstałą masę przelewamy stopniowo do ciepłego mleka. Po pierwszym zagotowaniu wyjmujemy laskę wanilii. Całość mieszamy na wolnym „ogniu” do momentu zgęstnienia kremu / do konsystencji budyniu/ . Następie całość studzimy, przykrywając folia spożywczą, aby górna warstwa nie stwardniała.  Szpryce nabijamy ostudzonym kremem i nadziewamy ptysie. Ja nie przekrawam ptysi, wolę zrobić mały otwór szprycą i wprowadzić krem. Do smaku można rozpuścić czekoladkę w kąpieli wodnej z dodatkiem śmietanki 30% i dosłodzić całość :) SMACZNEGO :)

photo: Ania Polakowska / http://itchingeye.blogspot.com

 

 

 

 

 


Komentarze 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *