Shades of Grey

Obiecałam Wam, że uchylę rąbka tajemnicy odnośnie moich londyńskich zakupów . Pokazuję więc :) W tym wpisie podstawą outfitu stały się złowione botki od Valentino. Pewnie nie zdecydowałabym się na nie, gdyby nie obniżka – 70 % – było warto. One i mój look a’la 50 Shades of Grey dały to co lubię najbardziej – szyk w streetowym wydaniu :)

Najpiękniejszy był moment kiedy je zauważyłam. Klasyczny komediowy trik…Idę sobie spokojnie pośród butików w Harrodsie, do których raczej rzadko wchodzę :P Mijam Chanel, mijam sklep Dior, jakoś też odpuszczam Valentino, a tu nagle, jak grom z jasnego nieba, na końcu butiku, stoją one. Przymróżone oczy, wydłużona szyja i znamienne słowa ….”Słońceeee….a poczekaj chwilkę” No i stało się. Zobaczyłam cene i wiedziałąm, że będą moje. Niecałe 250 euro za skórzane kozaki Valentino – nie mogłam odpuścić :) Nie są to buty, które bede nosic na codzień, ponieważ wiecie, że biegam raczej „na płasko” :P Ale będę miała piękne buty na wyjątkowe wyjścia.

Jednym z panujących trendów w modzie jest wielowarstwowość. Im więcej szalonych, kolorowych warstw – tym ciekawiej. W moich „grey’owym” looku też trochę tak zrobiłam. Nie chciałam uzyskać eleganckiego efektu, wiec ta metoda się sprawdziła.  Finalnie wyszedł bardzo fashionstreetowy zestaw. Nie przegięty, nie przebrany. Chyba jeden z moich ulubionych w ostatnim czasie. W sumie chętnie ubierałabym się tak częściej..ale po prostu nie chce mi się chodzić na wyższym obcasie. Ale jak zamienie botki na Superstary lub Martensy … tez będzie stylowo :)

No i w końcu pokazałam Wam moją ulubioną spódnicę od Kupisza. Powiem Wam szczerze, że rzadko u niego kupuje, bo jest po prostu za drogo. Tą piekną, szarą spódnice kupiłam za 200 zł na wielkiej wyprzedaży pod koniec zeszłego lata, którą Robert Kupisz zorganizował w swoim butiku. Spódnica jest mega, nie powiem, ale jak miałabym zapłacić za nią 700 zł, to nie byłaby moja.

Do tych zdjęć wykorzystałam ponownie moją kurtkę skórzaną. Strasznie marzy mi się mega biker jacket z prawdziwego zdarzenia. Ale wiem też, że jest to duży wydatek. Ostatnio wybrałam się do Vitkaca poprzymierzać kurtki – krojów i firm jest od groma. Przymierzyłam nawet klasyk Kim Kardashian od YSL, Ale moje setce skradła kurtka Dsquared i to z przeceny. Najlepiej leżała w ramionach, miała super długość i taki „bikerowy” pasek ze sprzączką. Pewnie kiedyś podejmę decyzję o zakupie. Nie tym razem, bo tym razem fundusze przekierowałam na zrealizowanie mojego dziewczeńskiego marzenia. Wszystko Wam opowiem, ponieważ bardzo chcę, abyście byli ze mną w tym czasie. Ale o tym w kolejnych wpisach. <3

Dajcie znać czy podoba się Wam mój look :)

 

Buziaki !

Ania

 

DSC03357 kopia DSC03448 kopia DSC03442 kopia DSC03430 kopia DSC03415 kopia DSC03414 kopia DSC03387 kopia DSC03338 kopia DSC03374 kopia DSC03400 kopia DSC03388 kopia DSC03346 kopia DSC03427 kopia DSC03447 kopia DSC03344 kopia DSC03429 kopia DSC03419 kopia DSC03378 kopia DSC03376 kopia

foto by @KrzysztofAdamek

look:

buty – Valentino

spódnica – Robert Kupisz

getry – Calzedonia

tank top – MSBHV

koszula – Rage Age

czapka – D&G

szal – Zara


Komentarze 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *