Być Może
To właśnie tu łączą się ulica Bagatela z Placem Unii Lubelskiej i Aleją Szucha. To właśnie w tej wyjątkowej, neobarokowej kamienicy z 1912 roku mieści się jeden z najbardziej obleganych, na czasie, spotów kulinarnych. Mnie do Być Może przyprowadził mój mężczyzna. Teraz chętnie wracam tu na lunch z fotografami lub śniadanie z mikro rodzinką.
Jest surowo, ale te wysokie przestrzenie genialnie wypełnia zapach świeżo wypiekanego pieczywa. Kolory wnętrza są chłodne, ale wpadające przez wielkie okna promienie słoneczne ogrzewają odczucia. Mamy tu stoliczki kawowe, stół socjalny ale i miękkie ławy i stołki przy oknach. Finalnie wejście po przejściach i siatka zabezpieczająca przed spadającym gruzem, tylko uświadamia historię tego miejsca i zachwyca. A przecierane szarości ścian i podłóg wprawiają klientów w offowy klimat.
Przyjdźcie tu, wybierzcie ulubiony chleb, napijcie się kawy, spróbujcie wyjątkowego cynamonowo-jabłkowego musu. I spędzajcie tu czas…tu tak jest. Tu nie przychodzi się na szybkie jedzenie, tu celebruje się miejskie chwile dnia.
Jeśli tylko pogoda sprzyja, skorzystajcie z ratanowych krzeseł na zewnątrz, poczekajcie aż zajdzie słońce i przy dobrym obiedzie lub kolacji i lampce wina uciekajcie od codziennych spraw.
Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszecie mi, czy Wasze odczucia na temat Być Może są podobne.
Miłego dnia:)
Działajcie dzielnie :*
ps
I jak zawsze – już niedługo przepisy prosto z Być Może :)
Foto by Patrycja Toczyńska